środa, 10 lutego 2016

wynik

Pocieszające jest to,że od 26 lat przymusowa katechizacja daje dobre wyniki i widać już gołym okiem, że kościół idzie na dno !. To nie światełko w tunelu, to wielka lampa prosto w oczy – odsetek ludzi uciekający od wiary jest olbrzymi. To za komuny kościoły były przepełnione. Tak jak w krajach zachodnich, tak i w Polsce coraz mniej ludzi potrzebuje wiary do swojego szczęścia. Niczego nie zmienią dotacje geotermalne czy multipleksowe, łajba idzie na dno. A kler jest coraz bardziej kąśliwy lecz to już tylko szczekanie po karawanie. Myślenie tysięcy, jak nie milionów katolików jest dla mnie kompletnie nie zrozumiałe. Chrzczą dzieciaki, bo taka tradycja, bo co rodzina powie, bo babcia zaszantażowała, że nie da kasy, bo co ksiądz powie, bo jak potem dziecko ślub weźmie itp. O ile w przedszkolach (starszaki mają planowo religię) – jeszcze czasem się słyszy głosy lekkiego sprzeciwu, to już w SP jest ciąg dalszy konformizmu i religia bo: o taka tradycja, bo co rodzina powie, bo babcia zaszantażowała, że nie da kasy, bo co ksiądz powie… No i przecież zaraz komunia (musi być przecież). Bo właśnie (argumentacja jak zwykle). W szkole syna, pewna matka mi powiedziała: my córkę zapisujemy na religię, pójdzie do komunii i potem damy jej wybór. Jaki wybór ja się pytam???? Jestem w rodzinie dość dziwnym człowiekiem, nie chodzę do kościoła, oficjalnie mówię co myślę, dzieciaka nie ochrzciłam. Chodzi na etykę i potrafi powtarzać to, co ode mnie słyszy dodając czasem własne przemyślenia. Tak jak dwa dni temu: – mamo, a babcia jest dziwna, bo wierzy w boga. I mówi, że człowiek jest nieśmiertelny. Ale przecież nie można być nieśmiertelnym, bo się umiera. No chyba, że kogoś ożywią prądem